czwartek, 11 marca 2021

od Południa USA do Korei Północnej: historia ciastka

 Dziś mamy taki interesujący produkt jak choco pie, produkowany przez znaną nam już firmę Lotte. Tym razem Korea zainspirowała się Ameryką; od 1917 roku jankesi jedzą tzw. moon pie, czyli okrągłe marsmallow pomiędzy dwoma krakersami graham, wszystko oblane czekoladą. Marka istnieje już dłużej niż 100 lat, nieźle. Istnieją różne rodzaje (czekolada, wanilia, banan, dynia, etc) i wariacje (np. 2 warstwy marshmallow). Nie jadłam tego ciasta, ale skoro są grahamki, to prawdopodobnie jest bardziej chrupkie niż miękkie?


Tutaj jest nawet stara piosenka o moon pie, dzięki której dowiedziałam się, że Amerykańce popijają te ciastka zimną coca colą. Jak dziwnie, wg mnie do tego pasuje kawa, herbata, mleko zwykłe lub roślinne, a jeśli jest bieda to i sama woda. Dziwny gatunek człowieka, ci Amerykanie...


W każdym razie, Korea postanowiła stworzyć podobne ciasto, kilka firm wyprodukowało tego typu przysmaki; Lotte zaczęło sprzedawać choco pie od 1979. Dziś jest to najbardziej znana marka ich ciastek, dostępna w różnych smakach (zielona herbata, banan, etc).

Ja mam tutaj podstawową wersję, ale opakowanie jest całe po angielsku, z polską naklejką na doczepkę. A receptury lubią się różnić na rynku międzynarodowym... No trudno. Marshmallow jest inne niż nasze ptasie mleczko; biszkopt jest miękki i kruszy się niemiłosiernie. Szału nie ma, ale nie wykluczam, że inne wersje mogą być sympatyczne.



 

....




Ponadto jest jeszcze związana z tymi ciastami kontrowersja. Dla Polaków to ot, kolejne ciastka ze średniej jakości czekoladą, ale dla mieszkańców Korei Północnej choco pies stały się symbolem kapitalizmu. Jak to się stało? Niegdyś Korea Północna importowała od swoich sąsiadów owe ciasteczka i ludzie bardzo je lubili. Pracownicy Obszaru Przemysłowego Kaesong otrzymywali ciasta od pracodawców jako rodzaj benefitu (flashback osobisty: zawsze lepiej niż batonik w call center: osoba która wciśnie ludziom najwięcej rzeczy pod koniec dnia wygrywa batonika). Część pracowników sprzedawała choco pie na czarnym rynku, a północnokoreańskie władze nie były tym zachwycone. Marna miesięczna pensja mieszkańca Korei Północnej wynosiła 100 dolarów, a paczka ciastek szła za 10 dolarów... W 2013 relacje między Korea pogorszyły się; pracodawcom zakazano dawać pracownikom choco pie, a w zamian mają im dawać kiełbasę, makaron, kawę czy batoniki. Władze Korei najpierw zrobiły kampanię jakie to choco pie są niezdrowe (cóż, jak każde sklepowe słodycze), a w 2014 kapitalistyczne ciastka zostały zakazane. Nie wiem czy Korea Północna znalazła jakiś inny sposób na osłodzenie swojego życia, ale cóż, sytuacja nie do pozazdroszczenia.


P.S. Robię eksperyment z bloggerem, czy post zamieści się automatycznie o wyznaczonej przeze mnie dacie i godzinie. Zobaczymy czy działa!