piątek, 29 grudnia 2017
sobota, 7 października 2017
kasutera czyli ciasto castella
Ciasto Castella - specjalność Nagasaki. Miło jest kojarzyć to miejsce z czymś oprócz tragedii z II wojny światowej. Jedzą to ludzie od XVI wieku, mniej więcej... Słyszałam że ten - w sumie prosty wypiek - ma swoje korzenie w Hiszpanii albo Portugalii... Jacyś Holendrzy nauczyli portugalskich misjonarzy jak się taki placek robi... Misjonarze pojawili się w Japonii... chrześcijaństwo się nie przyjęło, ale placek został.
castella z anime "K-On!", prawie jak żywa |
castella ze "Spirited Away" |
castella z "Natsume's Book of Friends" + jakiś kot |
castella z "The Tatami Galaxy" |
castella z "Touken Ranbu" |
olej, miód płynny, jajka duże, cukier puder... sitko do mąki, mikser, nożyczki... |
blaszka jakaś... i podróbka papieru do pieczenia |
najpierw w małym naczyniu zmieszać wodę i miód (do 1/4 szklanki miodu dodać wodę, zmieszać) |
rozbić 6 jajek |
jajka należy rozbić trzepaczką do jajek, ale ja miałam do dyspozycji tylko mikser |
200 g cukru; w tle wredny kot. zawsze przychodzi się pogapić w czasie przygotowywania jedzenia, nawet potraw bezmięsnych i w ogóle dla kotów niejadalnych... lubi się gapić |
mieszać na najwyższych obrotach... około 10 minut |
xxx
Potem należy dodać wodę z miodem do tego kogla-mogla (niskie obroty, 30 sekund)
Potem zaś należy dodać mąkę. 200 g mąki, uprzednio przesianej 2 razy. Podzielić mąkę na 3 części i dodawać partiami. Pierwsza porcja mąki - 15 sekund mieszania na niskich obrotach.... Druga porcja mąki - 15 sekund mieszania na niskich obrotach, znowu... Trzecia porcja mąki - minuta mieszania na niskich obrotach.
olejem posmarować formę, przylepić papier porządnie... |
Dajemy do góry dnem... Papier do pieczenia zdjąć... najlepiej tak, żeby nie usunąć tej cienkiej brązowej warstwy (co mi się nie udało) |
Ciasto do worka foliowego... i do lodówki... |
xxx
odrobina zakalcu nie jest zła |
odkrojone końce |
xxx
WARIACJE
castella z nadzieniem z czerwonej fasoli z filmu "Wind Rises" |
REAL LIFE EXAMPLES
sklepowa castella powszednia |
castella z machą |
castella czekoladowa, zielono-herbaciana i normalna |
xx
poniedziałek, 2 października 2017
chińskie maseczki do twarzy #1 (bioaqua & pilaten)
Coś nowego co rzuciło mi się w oczy. Nie lubię używać zdrobnień, ale tutaj raczej muszę, bo słysząc maska chińska, pierwsze skojarzenie to coś takiego:
A tymczasem - kategoria kosmetyczna. Coś nowego,
(ten wpis to jak zabawa w blogerkę kosmetyczną, tylko w wersji dla leniwców... informacja jaki produkt, skład, gdzie kupiony i za ile)
.
Maska Bioaqua - Panda (drogeria Wispol), 10, 90 zł
Maska Bioaqua - Dog (drogeria Wispol), 10, 90 zł
.
Maska Bioaqua - Tiger (drogeria Wispol), 10, 90 zł
Maska Bioaqua - Sheep (drogeria Wispol), 10, 90 zł
*
Pilaten - Black Head (drogeria Wispol), 1, 99 zł
***
Było z tym trochę zabawy; koniec końców mam wrażenie, że najlepsze były maseczka z pandą oraz z owcą.
Źródło: https://pl.dreamstime.com/zdj%C4%99cia-royalty-free-chi%C5%84skie-maski-image22399838 |
A tymczasem - kategoria kosmetyczna. Coś nowego,
(ten wpis to jak zabawa w blogerkę kosmetyczną, tylko w wersji dla leniwców... informacja jaki produkt, skład, gdzie kupiony i za ile)
.
Maska Bioaqua - Panda (drogeria Wispol), 10, 90 zł
Maska Bioaqua - Dog (drogeria Wispol), 10, 90 zł
.
Maska Bioaqua - Tiger (drogeria Wispol), 10, 90 zł
Maska Bioaqua - Sheep (drogeria Wispol), 10, 90 zł
*
Pilaten - Black Head (drogeria Wispol), 1, 99 zł
***
Było z tym trochę zabawy; koniec końców mam wrażenie, że najlepsze były maseczka z pandą oraz z owcą.
poniedziałek, 25 września 2017
robimy kare, czyli curry rice
Nadeszła pora na kolejne jedzenie z anime. Coś w miarę łatwego... (niedobrze, zaraz skończą mi się pomysły na łatwe rzeczy). Tym razem spolszczamy curry rice.
W sumie to ciekawy mix kulturalny. Ryż curry to danie oryginalnie indyjskie. Potem trafiło ono do Anglików, bo Indie były ich kolonią. A poprzez Anglików - danie trafiło do Japonii (gdzie zostało przystosowane pod lokalne gusta). A teraz spolszczamy.
Największy problem to brak sekretnego składnika do sosu, jakim są kostki curry. Są różne smaki tych kostek, i stopnie pikantności, niemniej te kostki odpowiednio zagęszczają sos i nadają mu brązowy kolor. W ramach alternatywy zamiast kostek zrobiłam zasmażkę/pastę curry (curry roux). Teoretycznie to zaleta (brak chemii), bo tak gotowano zanim wynaleziono kostki. W latach dwudziestych sprzedawano gotową pastę curry, a w latach pięćdziesiątych pojawiły się gotowe kostki. Z konieczności cofamy się do odległej przeszłości.
Przeglądnęłam wiele przepisów, próbując dociec co jest niezbędne w robieniu curry, a co jest tylko indywidualną inwencją danego kucharzy. Ostatecznie zrobiłam curry wg poniższych proporcji; nie były doskonałe, ale teraz wiem co mogę poprawić.
SKŁADNIKI
1 szklanka surowego ryżu + woda
0,5 - 1 litr wody (tyle wody aby przykryło warzywa potem)
3 marchewki (kroić w talarki)
3 duże ziemniaki (albo ze 4 mniejsze) - kroić w kostkę
2 cebule - kroić w plastry, w miarę możliwości
2 pietruszki
250 g filetu z indyka pokrojonego w kostkę (może być dowolne mięso, albo tofu, albo w ogóle nic)
1 kostka curry - albo zasmażka curry
olej
cukier, sól, pieprz
masło, mąka, proszek curry (zasmażka)
1. Najpierw wielkie krojenie.
2. Na patelni usmażyć cebulę dobrze i przełożyć do garnka wielkiego. Na tej samej patelni usmażyć mięso do białości, zebrać i wrzucić do garnka. Dodać pozostałe warzywa i chwilę razem posmażyć. Potem - dodać tyle wody aby zakryło warzywa, dać mały ogień, i niech się gotuje 10-15 minut. Dosolić można, popieprzyć, wrzucić łyżeczkę cukru. Ja dorzuciłam jeszcze z tonę sproszkowanej słodkiej papryki i jeszcze więcej curry. W ramach oszustwa dorzuciłam drobiową kostkę rosołową...
3. Zasmażka. Wymyśliłam że takie proporcje są sensowne: łyżka masła, łyżka mąki, łyżka curry. Jak na taką ilość warzyw jaką miałam, pasta z 3 łyżek masła, mąki i curry była niewystarczająca. Następnym razem zrobiłabym chyba połowę większą ilość, zwłaszcza że nie możemy liczyć na pomoc chemicznych kostek.
Co do tej zasmażki: najpierw rozpuścić masło całkowicie, potem dodać mąkę i mieszać, mieszać, ze 20 minut, aż kolor będzie brązowy. Kiedy paćka będzie brązowa, dodać proszek curry, energicznie mieszać przez 30 sekund, po czym zdjąć patelnię z gazu.
4. Oto nadeszła wielka chwila, dodajemy pastę curry do warzyw. Potem ma się wszystko gotować jeszcze z 10 minut. To jest też moment aby zastanowić się nad sprawą konsystencji i ostatnich przypraw. Jeśli będzie nieco za rzadkie, można rozważyć dodanie śmietany (ale trzeba pamiętać, że dodanie tego składnika sprawi, że gulasz szybciej się zepsuje).
Tutaj nastąpiło pewne odchylenie, ponieważ babcia wyrwała mi garnek aby "ratować gulasz": wrzuciła furę mąki. W skutek tego gulasz zrobił się zbyt gęsty, a kolor stał się sraczkowaty zamiast brązowego. Taka przestroga dla ludzkości.
Wracając do kwestii przypraw: to jest japońskie danie, ale danie domowe. W każdym domu robi się je odrobinę inaczej, a ludzie przyprawiają je na najdziwniejsze sposoby. Ja dodałam curry, paprykę słodką, kostkę rosołową (niedobrze, a miałam unikać chemii), cukier, sól, pieprz.
Słyszałam że ludzie dodają następujące rzeczy (ale nie wszystko jednocześnie);
- keczup albo koncentrat pomidorowy
- miód i starte jabłko
- czekolada mleczna (przed dodaniem pasty curry)
- kawa instant
- mleko albo kokosowe mleko (zamiast części wody do gotowania warzyw)
- starty czosnek (dodać do mięsa w czasie smażenia)
- sos sojowy, pod koniec gotowania
- jogurt (na samym końcu, powoli, po zdjęciu z gazu)
Ciekawostka: podobno curry jest najlepsze na trzeci dzień od zrobienia.
5. No i zostaje tylko ugotować ryż. W Japonii używa się raczej ryżu do sushi (krótkoziarnistego), a w Indiach średnio i długoziarnistego. W sumie możemy użyć dowolny ryż, a nawet jakąś dowolną kaszę.
6. Podobno Japończycy podają do curry mały talerzyk z lokalnymi kiszonymi warzywami. Proponuję kiszone ogórki.
Natomiast powinno to wyglądać tak:
(nie ma to jak cień systemu harwardzkiego...)
W sumie to ciekawy mix kulturalny. Ryż curry to danie oryginalnie indyjskie. Potem trafiło ono do Anglików, bo Indie były ich kolonią. A poprzez Anglików - danie trafiło do Japonii (gdzie zostało przystosowane pod lokalne gusta). A teraz spolszczamy.
to ma być coś takiego |
śliczne, swojskie, podręcznikowe curry |
Największy problem to brak sekretnego składnika do sosu, jakim są kostki curry. Są różne smaki tych kostek, i stopnie pikantności, niemniej te kostki odpowiednio zagęszczają sos i nadają mu brązowy kolor. W ramach alternatywy zamiast kostek zrobiłam zasmażkę/pastę curry (curry roux). Teoretycznie to zaleta (brak chemii), bo tak gotowano zanim wynaleziono kostki. W latach dwudziestych sprzedawano gotową pastę curry, a w latach pięćdziesiątych pojawiły się gotowe kostki. Z konieczności cofamy się do odległej przeszłości.
przykładowa kostka curry o smaku jabłka i miodu |
Przeglądnęłam wiele przepisów, próbując dociec co jest niezbędne w robieniu curry, a co jest tylko indywidualną inwencją danego kucharzy. Ostatecznie zrobiłam curry wg poniższych proporcji; nie były doskonałe, ale teraz wiem co mogę poprawić.
SKŁADNIKI
1 szklanka surowego ryżu + woda
0,5 - 1 litr wody (tyle wody aby przykryło warzywa potem)
3 marchewki (kroić w talarki)
3 duże ziemniaki (albo ze 4 mniejsze) - kroić w kostkę
2 cebule - kroić w plastry, w miarę możliwości
2 pietruszki
250 g filetu z indyka pokrojonego w kostkę (może być dowolne mięso, albo tofu, albo w ogóle nic)
1 kostka curry - albo zasmażka curry
olej
cukier, sól, pieprz
masło, mąka, proszek curry (zasmażka)
1. Najpierw wielkie krojenie.
marchew i ziemniaki |
łzy rzewne nad cebulą |
indyk... opcja mięsna |
i zielone |
2. Na patelni usmażyć cebulę dobrze i przełożyć do garnka wielkiego. Na tej samej patelni usmażyć mięso do białości, zebrać i wrzucić do garnka. Dodać pozostałe warzywa i chwilę razem posmażyć. Potem - dodać tyle wody aby zakryło warzywa, dać mały ogień, i niech się gotuje 10-15 minut. Dosolić można, popieprzyć, wrzucić łyżeczkę cukru. Ja dorzuciłam jeszcze z tonę sproszkowanej słodkiej papryki i jeszcze więcej curry. W ramach oszustwa dorzuciłam drobiową kostkę rosołową...
3. Zasmażka. Wymyśliłam że takie proporcje są sensowne: łyżka masła, łyżka mąki, łyżka curry. Jak na taką ilość warzyw jaką miałam, pasta z 3 łyżek masła, mąki i curry była niewystarczająca. Następnym razem zrobiłabym chyba połowę większą ilość, zwłaszcza że nie możemy liczyć na pomoc chemicznych kostek.
Co do tej zasmażki: najpierw rozpuścić masło całkowicie, potem dodać mąkę i mieszać, mieszać, ze 20 minut, aż kolor będzie brązowy. Kiedy paćka będzie brązowa, dodać proszek curry, energicznie mieszać przez 30 sekund, po czym zdjąć patelnię z gazu.
curry wkracza do akcji |
4. Oto nadeszła wielka chwila, dodajemy pastę curry do warzyw. Potem ma się wszystko gotować jeszcze z 10 minut. To jest też moment aby zastanowić się nad sprawą konsystencji i ostatnich przypraw. Jeśli będzie nieco za rzadkie, można rozważyć dodanie śmietany (ale trzeba pamiętać, że dodanie tego składnika sprawi, że gulasz szybciej się zepsuje).
Tutaj nastąpiło pewne odchylenie, ponieważ babcia wyrwała mi garnek aby "ratować gulasz": wrzuciła furę mąki. W skutek tego gulasz zrobił się zbyt gęsty, a kolor stał się sraczkowaty zamiast brązowego. Taka przestroga dla ludzkości.
Wracając do kwestii przypraw: to jest japońskie danie, ale danie domowe. W każdym domu robi się je odrobinę inaczej, a ludzie przyprawiają je na najdziwniejsze sposoby. Ja dodałam curry, paprykę słodką, kostkę rosołową (niedobrze, a miałam unikać chemii), cukier, sól, pieprz.
Słyszałam że ludzie dodają następujące rzeczy (ale nie wszystko jednocześnie);
- keczup albo koncentrat pomidorowy
- miód i starte jabłko
- czekolada mleczna (przed dodaniem pasty curry)
- kawa instant
- mleko albo kokosowe mleko (zamiast części wody do gotowania warzyw)
- starty czosnek (dodać do mięsa w czasie smażenia)
- sos sojowy, pod koniec gotowania
- jogurt (na samym końcu, powoli, po zdjęciu z gazu)
Ciekawostka: podobno curry jest najlepsze na trzeci dzień od zrobienia.
5. No i zostaje tylko ugotować ryż. W Japonii używa się raczej ryżu do sushi (krótkoziarnistego), a w Indiach średnio i długoziarnistego. W sumie możemy użyć dowolny ryż, a nawet jakąś dowolną kaszę.
6. Podobno Japończycy podają do curry mały talerzyk z lokalnymi kiszonymi warzywami. Proponuję kiszone ogórki.
no i tak to wyszło; kolor niezachęcający |
Natomiast powinno to wyglądać tak:
(nie ma to jak cień systemu harwardzkiego...)
Source: http://www.japanesecooking101.com/curry-and-rice-recipe/ |
Source: https://www.justonecookbook.com/simple-chicken-curry/ |
Subskrybuj:
Posty (Atom)